sobota, 5 listopada 2011

Co mi się podoba w...Javie?

Hai all!

Piszę sobie od niedawna w Javie, praktycznie całkowicie się na nią przerzucając. I muszę przyznać jestem zadowolony. Nawet bardzo.

Po pierwsze:
W Javie mam zdefiniowane wszystko, absolutnie wszystko czego potrzebuję do programowania. Rzeczy których nie ma łatwo można samemu zaimplementować. Chwilami programowanie wygląda jak uzupełnianie formularza ;)
Po drugie:
Niby w Javie mamy mocne typowanie. A jednak. Nic nie broni by zrobić z niej język "dynamiczny". Wszystko dzięki typowi object. Zamiast robić 10 zmiennych różnych typów wystarczy jedna(choć to też marne tłumaczenie-zazwyczaj korzysta się ze stosów czy kolejek i linked list-a te już muszą mieć typ object :)). Jest to również lekarstwo na typy generyczne(jak ktoś jest uczulony) i chwilami na overrloading'i metod.
Po trzecie:
Pełna obiektowość. No może nie pełna, bo nie mamy możliwości zrobienia czegoś takiego jak w Ruby'm:
5.toStr
ale bardzo się przydaje. Np.wyrabia dobre nawyki etc.
Po czwarte:
Przenośność. Tutaj chyba nie trzeba zbyt dużo tłumaczyć.
Po piąte:
Prawie każdy obiekt posiada iterator, a to pozwala na znaczne ułatwienia.
Po szóste:
Prędkość. Wbrew powszechnej opini, Java nie jest wolnym językiem. Potrafi wykonać niektóre operacje dużo szybciej niż gcc! Po za tym nie jesteśmy zmuszeni do kompilowania kodu non-stop, a dzięki projektowi gcj możemy tworzyć natywne dla systemu binarki. btw. jeszcze ta opinia o prędkości, którą wiele osób propaguje pochodzi z czasów pierwszych edycji Javy, czyli jeszcze bez JIT'a i hot-swapping'u.

Hm... to już chyba koniec iteracji...tfu, wyliczania :)
PS: Rozpoczyna się seria bardziej sensownych wpisów :) Niedługo opowiem jak skonstruować bardzo przejrzysty parser dowolnego języka oraz jak stworzyć maszynę witrualną. Niestety zanim to się stanie chcę ukończyć Lynx'a.

Popularne posty